Primo:
Nie lubię używać knajackiego języka w publicznej, oficjalnej rozmowie, ale pan Marcin Dorociński w scenie zejścia swego bohatera po prostu mnie rozj.. Naprawdę musiał zrobić dogłębne badania i dużo trenować przed wykonaniem. Takie sceny można zrobić, albo narażając się na śmieszność, albo genialnie. Nie ma półśrodków.
Po drugie: jeśli jest jakiś lekarz, farmaceutka na sali to czy może mi powiedzieć co mogła zapodać Bronkowi Sabinka? Z góry serdeczne Bóg zapłać.